poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 3: Sekret


Nie mogłem w to uwierzyć. To był Zed. Jak ja go dawno nie widziałem. Co on tu robi?

-Co ty tu robisz?- spytałem wciąż patrząc na jego obecność z niedowierzaniem

-Jak dobrze cię widzieć. Beck. A ty, jak zwykle nie w warsztacie- zaśmiał się

Ma poczucie humoru. Nawet w tak ciężkich czasach nie zapomina o śmiechu. To w nim lubię najbardziej. Przybiliśmy "żółwika" na przywitanie.

-Able dał mi wolne.

-Haha, Dobrze powiedziane. A co tam u ciebie?- jego uśmiech nadal był na jego twarzy

-Oprócz tego, że nie pasuje mi podział Clu i chcę go zmienić, to nic- chciałem coś powiedzieć dalej, ale w porę się powstrzymałem

-Dziewczyna?- szturchnął mnie w ramię

-Co dziewczyna?- wyrwał mnie z zamyśleń

-Beck, zmieniłeś się. Widzę to. Coś nie tak?- zapytał

-Nawet nie wiesz, jak bardzo- nie było mi do śmiechu, trzymałem powagę

-Stary, chodź do klubu. Wypijemy drinka i wszystko mi opowiesz. Ja tez mam dla ciebie nowiny

-Jakie?

-Powiem ci w klubie.

Przeszliśmy kawałek uliczki i natrafiliśmy na neonowy napis "Clubic" Tradycyjnie zamówiliśmy niebieskie drinki z lodem. Usiedliśmy wygodnie w kącie, słuchając muzyki. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Okazało się, że miał ten sam problem, co ja.

-Czyli ty też łamiesz podział Clu?- zdziwiłem się, bo zawsze przestrzegał praw

-Zgadza się. Robię to dla Mary.

-Dziwne. Przecież jest po naszej stronie- to już mnie kompletnie zaskoczyło

-Już nie. Przeprogramowali ją na Wygnańce.

Upuściłem szklankę na ziemię i cała się potłukła. Rękami objąłem głowę. Jak oni mogli jej to zrobić?

-Nie wierzę. Mara też jest wygnańcom?

-Czyli ta twoja też tam należy? Ciekawe. Może się znają.

-Możliwe. Jak do tego doszło?- wciąż nie mogłem zrozumieć, czego się dowiedziałem

-To zostaje bez odpowiedzi. Cóż, miło mi się gadało, ale muszę już iść. Właśnie idę spotkać się z Marą- wstał od stołu i zapłacił za drinka

Ja też zapłaciłem przy okazji przepraszając za szklankę. Było mi głupio. Wystarczy, że muszę tłumaczyć się szefowi i Tronowi. Gdy już to zrobiłem,  poszliśmy w kierunku wyjścia. Niestety pojawili się strażnicy. Oj kłopoty. Dlaczego to mnie zawsze spotyka?
Zatrzymali wszystkie programy. Muzyka przestała brzmieć w sali, a barman wycierał szklanki i kieliszki po napojach. Robił to w powolnym tempie ze strachu. Wszystkich ogarnęło przerażenie. I wtedy Zed nie uśmiechał się głupio.

-Musimy sprawdzić dyski. Proszę dać do kontroli.

Wszyscy uciekali do tyłu , by nie być zauważonym. Postąpiłem tak samo. Jeśli sprawdzą mój dysk to nie dość, że odkryją moją tożsamość to zdemaskują  zdradę. Jednak jeden ze strażników zauważył, jak próbuję zbiec i wyciągnął mnie z tłumu.

-Beck!

-Zed!

Rozdzielili nas.Siłą zabrali mi dysk tożsamości. Kiedy już chciał go przejrzeć, szybko kopnąłem go w twarz i zgarnąłem swój dysk. Szybko dobiegłem do wyjścia i uciekałem uliczkami Argonu, próbując zgubić za sobą strażników. Przepychałem się między programami. W końcu musiałem przyspieszyć biegu i wskoczyłem na dach. Na chwilę spojrzałem za siebie, by widzieć ile mnie dzieli od przeciwnika. Dalej nie zaprzestał pościgu.

-Poddaj się, programie!- rzucił we mnie dyskiem

Skoczyłem na ulicę, uruchamiając śwatłocykl. Mam nadzieję, że nie wywiążą się większe kłopoty.



Siedziałam w pokoju, patrząc przez okno na ruchy światłocyklów.

-Clu nie próżnuje. Znowu zarządził kontrole w mieście. Paige, słyszysz?



To była Quorra. Moja przyjaciółka mnie odwiedza akurat, jak chcę pobyć sama? Tak, znowu myślę o nim. Nie mogę przestać.

-Oj, wybacz. Zamyśliłam się

-Właśnie widzę. Nie pierwszy raz. Czyżbyś się zakochała?-  podeszła i oparła swą rękę na moim ramieniu

-Aż tak widać?- odwróciłam się w jej stronę

-Heh. Moja Paige. Jak się nazywa twój nieszczęśnik? - zaśmiała się

-Nie jest z naszej frakcji- wyrzuciłam z siebie

-Nikomu o tym nie powiem. A spotykasz się z nim?- usiadła nadal ciekawska moich odpowiedzi

-Tak. Każdego cyklu- wzruszyłam ramionami

Nagle przez moje ciało przeszedł impuls, który kazał mi spojrzeć na korytarz. Nie wierzyłam kogo tam widzę. Mara? Co ona tu robi? A może to nie jest ona? Chwila, niebieskie krótkie włosy. To na pewno Mara.

-Jak ona stała się Wygnańcem?- byłam w wielkim szoku

-Przeprogramowali ją. Była mechanikiem i zgarnęli ją z warsztatu. Potrzebowali kolejnych rąk do pracy.

-Ale przecież oni i  tak pracują dla nich. Po co więc przeprogramowanie?

-Dla pewnego zaufania. Rozkaz Clu.

-Znam ją. Pracowała z moim przyjacielem w tym samym warsztacie- w końcu dałam sobie do zrozumienia, że nie mogę dziwić się w nieskończoność

-O! Czyli twój chłopak to mechanik? No to niebawem go poznam. Jak wygląda?

Quorra bywa czasem zbyt ciekawska. Nie mogę jej zdradzić tożsamości Becka. Nie musi wszystkiego wiedzieć. To moja sprawa.

-Quorra, dość tych pytań. Idę spać. Trzymaj się- wstałam i poszłam do łóżka.

Ustawiłam tryb na hibernację. W końcu sen.




Uf. Jakoś udało mi się uciec. Po tym incydencie w klubie chciałem zakończyć spotkanie ze starym przyjacielem. Byliśmy na dachu, gdzie zwykle przesiaduję z Paige. On o tym wiedział.

-Wybacz, że tak wyszło w klubie

-Nie szkodzi. Było ciekawie- zaśmiał się

-Wiesz, że zderezowaliby nas obu, gdyby nas złapali?- nie ukrywałem wściekłości

-Bywało gorzej-  nadal pokazywał swój głupi uśmieszek

Jego to bawi, ale ja to traktuję na poważnie. Gdyby przez mnie trafił do derezacji nie wybaczyłbym sobie tego. Wystarczy, ze straciłem Bodhiego, Zed musi żyć. Dla mnie i dla Mary.

-Gdzie cię mogę spotkać?- nieco ochłonąłem, ale nadal czułem to samo

-Wszędzie. Zwykle w klubie, ale rzadko na rynku. Czasem możesz mnie zobaczyć na końcu miasta.

-No dobra. To powodzenia z Marą- przybiliśmy sobie "żółwika"

-Tobie również z twoją kobietką- mocno zachichotał

-Zed, nie śmiej się. Jest fajna- tylko tyle umiałem o niej powiedzieć

-Może ci przypomnę, że raz zadurzyłeś się w zabójczyni renegata. Pamiętasz, Beck?

-To ta sama osoba

Zed stał wmurowany a mnie to bawiło. Raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić za śmiech. To było akurat zabawne.

-Osz ty. Stary, żartujesz?

-Nie żartuję.

-Ooo no to się wkopałeś. Paige to twarda sztuka. Na pewno cię nie zabije?

-Na pewno. Ufam jej. To miło mi było z tobą znów pogadać, jak za starych dobrych czasów

-Mi również. To trzymaj się . Zobaczymy się wkrótce- pobiegł i zniknął








6 komentarzy:

  1. Wow, nie wierzę. Prawie im sie nie udało. I co by było wtedy?
    Fajnie, ze Zedd żyje, mam nadzieję, że będzie go więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że ci się spodobał . No akcja musiała być . Dreszczyku będzie ciąg dalszy a Zed pojawi się znowu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest akcja i rozdział dość długi;-) to mi się podoba. Kurcze jak można tak po prostu kogoś przeprogramować?! Niech Beck i Paige wreszcie coś z tym zrobią!:-P. No i liczę na jakiś romansik<3 super nocia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się rozkręca . Muszę już pisać dodatkowe rozdziały. Wciąż nie dzielicie się pomysłami, ale romansik i akcja będzie .Czekam ;)

      Usuń
    2. U mnie na IMAA nowa nocia<3

      Usuń